– Odezwij się – puścił mi sygnał Geograf.

To było trzy tygodnie temu.

Zadzwoniłem.

Rozmowa była szybka, trochę urywana: co jest?, jakie są działania?

– Wiesz, czemu chciałem, żebyś zadzwonił? – spytał nagle Geograf.

– Czemu?

– Bo ja się już z tego nie wygrzebię. Wiem o tym. A za długo się znamy i za mocno przyjaźnimy, żebym się z tobą nie pożegnał.

– Wiesz co, Geograf? –  powiedziałem po momencie milczenia – To mam dla Ciebie kiepską wiadomość.

Oddech Geografa na chwilę ucichł.

– Jaką?

– Będziesz miał od cholery roboty.

– Jakiej roboty?

– Organizacyjnej.

– Jakiej?

– No wiesz: wszystko zorganizować. Na powitanie. Żeby było, jak trzeba, kiedy przyjdziemy. Mało razy żeśmy śpiewali:

………….Pić będziem wszyscy, witając cię, bracie:
………….I Billy Strawers, i rudy Olsen,
………….I Bert, i Baden – dwaj dobrzy kamraci,
………….I kuternoga – stary Troysen.

A stary Troysen lubi rum, nie pamiętasz? O to też musisz zadbać.

– Wszystko będzie – powiedział Geograf i głos mu się uśmiechnął. – Nie martw się. Wszystko będzie.

 

Później już nie odbierał telefonów. Zresztą nie było o czym mówić, skoro wszystko zostało ustalone.

I tylko czemu nam tak smutno?

Robak

Geograf, Janusz Kawęczyński

 


► Żeglujmy Razem – powrót na Stronę Główną